Dla bezdzietnych małżeństw „Mieszkanie dla młodych” wyraźnie słabsze niż „Rodzina na swoim”

Dla bezdzietnych małżeństw „Mieszkanie dla młodych” wyraźnie słabsze niż „Rodzina na swoim”
Możliwość komentowania Dla bezdzietnych małżeństw „Mieszkanie dla młodych” wyraźnie słabsze niż „Rodzina na swoim” została wyłączona, 17/10/2012, przez␣, w␣mieszkaniowe, nieruchomości, porady, raporty

Brak możliwości zakupu lub budowy domów, a w przypadku mieszkań, tych z drugiej ręki – tak wygląda okrojony program rządowego wsparcia dla nabywców nieruchomości, który ma funkcjonować pod nazwą „Mieszkanie dla młodych”. Dopłaty, zwłaszcza w przypadku bezdzietnych rodzin, będą wyraźnie niższe niż w „Rodzinie na swoim”, a ich konstrukcja spowoduje, że będą też mniej odczuwalne w domowym budżecie.

Niestety Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej zdementowało przypuszczenia, zgodnie z którymi w nowym programie dopłat miałyby być zniesione limity ceny, po jakich nabywane mogą być nieruchomości. Wciąż więc – tak jak w obecnie działającym programie „Rodzina na swoim” – ograniczona ma być górna granica ceny, jaką będzie można zapłacić za nowe lokum. Plus jest jednak taki, że jeżeli komuś uda się kupić mieszkanie tańsze niż limit, to dopłatę dostanie do ceny mieszkania wynikającej z limitu. Zobrazujmy to przykładem. Jeśli np. w Warszawie program „Mieszkanie dla młodych” pozwoli na zakup lokalu o cenie nieprzekraczającej 290 tys. zł (5,8 tys. zł za metr), a komuś uda się kupić lokal za 200 tys. zł (4 tys. zł za m kw.), to dostanie dopłatę na poziomie minimum 10% liczonych od 290 tys. zł. Pamiętajmy jednak, że „MdM” jest dopiero na etapie koncepcji. Przed nami jeszcze konsultacje społeczne i międzyresortowe, a potem cały proces legislacyjny. Nie ma więc pewności czy, kiedy i w jakim ostatecznie kształcie wejdzie w życie zapowiadany program dopłat. Co najmniej przez pół roku nabywcy mieszkań nie będą więc mieli dostępu do żadnego państwowego wsparcia.

W „Mieszkaniu dla młodych” niższe dopłaty

Trzeba o tym pamiętać siadając dziś z kalkulatorem, aby obliczyć co jest bardziej opłacalne – zakup mieszkania z wykorzystaniem istniejącego dziś programu „RnS” czy poczekać na powstające „MdM”. Bez wątpienia w nowym programie dopłaty będą niższe. Gdyby w Warszawie potencjalny beneficjent kupił 50-metrowe mieszkanie za cenę 289,5 tys. zł, to w „MdM” mógłby liczyć na pieniądze z budżetu w kwocie od 28,9 tys. zł (dla singli i rodzin bezdzietnych) do 57,9 tys. zł (dla rodzin z dziećmi, które doczekają się w nowym mieszkaniu trzeciej pociechy). W przypadku programu „RnS” rodzina (nawet bezdzietna) może liczyć na dopłatę w wysokości około 75,6 tys. zł. Jest to najbardziej dobitny przykład, który pokazuje, że bezdzietne rodziny będą w nowym programie mogły liczyć na mniej niż w obecnym. Gdyby natomiast nabywcą mieszkania był singiel, to z programu „RnS” otrzymałby około 45,3 tys. zł dopłat, a w „MdM” 28,9 tys. zł.

Nowy program nie faworyzuje małych mieszkań

Jeszcze większą przewagę „RnS” ma nad „MdM” w sytuacji, w której singiel kupuje mieszkanie 30-metrowe. W „Rodzinie” dopłata mogłaby wynieść maksymalnie 45,3 tys. zł (czyli tyle samo, ile w przypadku zakupu 50-metrowego lokum), z kolei w nowym programie tylko 17,4 tys. zł. Przykład ten pokazuje, że w nowym programie na relatywnie mniejsze niż dziś dopłaty będą mogli liczyć single, którzy planują zakup mieszkania znacznie mniejszego niż 50 m kw.

Nowa dopłata z góry, mniej odsetek do zapłacenia

Warto podkreślić, że dopłaty w programie „MdM” mają być przekazywane beneficjentowi od razu, a więc stanowić substytut wkładu własnego. Może to pozwolić potencjalnym nabywcom na wybór atrakcyjniejszych ofert kredytów lub rzadziej korzystać z dodatkowo płatnego ubezpieczenia niskiego wkładu. Co więcej fakt, że nabywca pieniądze otrzymuje z góry, powoduje też, że musi od banku pożyczyć na zakup mniej pieniędzy i od niższej kwoty opłacać odsetki. W efekcie do banku trzeba oddać mniej kapitału i mniej odsetek. Gdyby te wartości zsumować, może się okazać, że w niektórych przypadkach miałyby one większą wartość niż dopłaty do kredytu, które można otrzymać w programie „Rodzina na swoim”.
Posłużmy się przykładem rodziny z dwojgiem dzieci, która chciałaby kupić w Warszawie nowe mieszkanie o powierzchni 50 m kw. za 289,5 tys. zł i po roku urodziłoby się trzecie dziecko. Zgodnie z szacunkami Home Broker dopłatę w „Rodzinie na swoim” można oszacować na 75 559 zł. W „MdM” dopłata wyniosłaby 57 895 zł. Jednak z uwagi na to, że o taką sumę zmniejsza się kwota kredytu, beneficjenci niejako „zyskaliby” dodatkowe 58 678 zł odsetek, których nie musieliby odprowadzić do banku (kredyt na 25 lat, oprocentowanie 6,5%). Z punktu widzenia czysto rachunkowego ich korzyść w całym okresie kredytowania mogłaby być większa więc niż w przypadku programu „RnS”.

Większa ulga dla domowego budżetu w „Rodzinie”

Takim podejściem nabywcy mieszkań się jednak nie kierują. Z doświadczeń doradców Home Brokera wynika bowiem, że najważniejsze dla nich jest zminimalizowanie bieżących obciążeń, jakie wiążą się z zakupem mieszkania. I w tym względzie „Rodzina” ma zdecydowana przewagę nad „Mieszkaniem”. W pierwszym przypadku rodzina z trójką dzieci kupująca mieszkanie za 289,5 tys. zł płaciłaby przez pierwszych osiem lat ratę 1103 zł. W „MdM”: byłoby to 1661 zł na początku i 1564 zł po urodzeniu trzeciego dziecka.

Tagi:␣
front

Omnie Bartosz Turek

Kierownik działu analiz Lion’s Bank. Ukończył studia podyplomowe z zakresu wyceny nieruchomości na Politechnice Warszawskiej. Analityk rynku nieruchomości w Lion's House Sp. z o.o. i w Idea Bank SA oddział Lion’s Bank w Warszawie. Specjalizuje się w tematyce prawnej i administracyjnej dotyczącej rynku mieszkaniowego, posiada bogatą wiedzę na temat czynników determinujących wartość nieruchomości.