Stare i nowe limity
Jeśli ustawa zostanie przyjęta przez sejm, to mieszkanie używane będzie można kupić jeśli jego cena nie przekroczy 80% kosztu odtworzenia nowego mieszkania. Wartości te publikują co pół roku wojewodowie. W przypadku zakupu od dewelopera lub budowy domu limit ceny będzie wyższy i wynosić będzie 100% kosztu odtworzenia. Warto tu przypomnieć, że rząd planował pierwotnie utrzymanie tego wskaźnika na poziomie 110% kosztów. Miał on jednak obowiązywać tylko dla rynku pierwotnego. Dla porównania obecnie zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym można kupować mieszkania, których cena za m kw. wynosi nawet 140% kosztów odtworzenia.
W Kielcach 2,5 tys. zł na mieszkanie
Dzięki temu w Warszawie na metr mieszkania można obecnie wydać nawet 9,8 tys. zł, co powoduje, że w najdroższej dzielnicy – Śródmieściu – kredyt z dopłatą można zaciągnąć na przeszło co piąte mieszkanie. Można więc uznać, że pierwotna idea przyświecająca twórcy Rodziny na swoim została wypaczona. Ponadto w takich miastach jak Kraków, Poznań, Wrocław, Gdańsk, Bydgoszcz czy Toruń obecnie limit ceny wynosi nawet ponad 7 tys. zł. Sejmowa komisja zaproponowała aby te limity spadły w stolicy do 7 tys. zł za m kw. w przypadku mieszkań nowych i 5,6 tys. zł za m kw. lokalu używanego. Dla pozostałych wymienionych miast byłoby to odpowiednio około 5 i 4 tys. zł za m kw. Najniższe limity obowiązywałyby w Gorzowie Wielkopolskim i Zielonej Górze, gdzie w przypadku mieszkań używanych nieznacznie przekroczyłyby 2,5 tys. zł za metr. Poza obszarami miejskimi najniższe limity obowiązywałyby w województwie podkarpackim. Cena używanej nieruchomości nie może tam przekroczyć 2,3 tys. zł za m kw., aby kwalifikować się do rządowej dopłaty.
Czy wie Pan ile będzie wynosił limit m2 w „rodzinie na swoim” w Warszawie w III kwartale przed wejściem w życie zmian w programie ?