Koniec kredytów walutowych
Kredyty hipoteczne w walutach obcych znikają z ofert banków. Zdolność kredytowa kupujących mieszkania obniża się i tendencja ta utrzyma się w najbliższym czasie
Jeszcze w ostatnim kwartale 2011 roku więcej niż co szósty udzielony kredyt hipoteczny był denominowany do euro. Teraz banki mocno ograniczyły dostęp do pożyczek mieszkaniowych w pieniądzu Eurolandu. Albo całkiem wycofały się je z oferty, albo wyśrubowały wymagania oferując je tylko najzamożniejszym klientom i podwyższając marże.
Kredyt walutowy na zakup mieszkania nie tak dawno można było otrzymać bez problemu. Takie zobowiązanie wiązało się z niższym oprocentowaniem, a tym samym niższą ratą spłaty, niż przy kredycie w złotych. Poza tym, pożyczki w obcej walucie osiągalne były nie dla osób, które legitymowały się rewelacyjnymi zarobkami.
Początek końca kredytów walutowych
Nasz rynek kredytowy ewoluował w miarę, jak zmieniała się sytuacja w gospodarce europejskiej. W połowie minionego roku mogliśmy obserwować rekordowe kursy franka szwajcarskiego. Choć liczba banków, udzielających kredytów w szwajcarskiej walucie od dawna systematycznie spadała, wystarczył właściwie miesiąc, aby z ofert banków niemal zupełnie zniknęły takie pożyczki. Aktualnie ostatni bank, w którym można było jeszcze dostać takie pożyczki, wycofał się z ich udzielania.
Zejście pożyczek walutowych z kredytowej sceny jest także efektem wejścia w życie rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego. Nowe przepisy dotyczące udzielania pożyczek hipotecznych, obliczone na zwiększenie bezpieczeństwa banków i pożyczkobiorców, uderzały przede wszystkim w kredyty walutowe. W świetle rekomendacji, zaciągając kredyt walutowy, łączna suma spłaty nie może przekraczać 42 proc. miesięcznych zarobków netto. W przypadku kredytów w złotych jest to 50 proc. dla osób o dochodach poniżej średniej krajowej i 65 proc., gdy zarobki kredytobiorcy przewyższają ten wskaźnik.
W tym roku kredyty niższe już o 7 proc.
Co więcej, KNF narzuciła także zmiany w sposobie wyliczania zdolności kredytowej klientów banków. Skutkiem tego wiele osób planujących zakup nieruchomości nie stać już na tak wysokie kredyty jak kiedyś. Jak podaje portal e-zdolnosc.pl, w lutym br. szanse na otrzymanie kredytu mieszkaniowego przez przeciętną rodzinę zmniejszyły się o 7 procent w porównaniu do roku 2011. Jak prognozują analitycy z tego portalu, do połowy bieżącego roku zdolność kredytowa spadnie nawet o 14 procent względem roku ubiegłego. W praktyce oznaczać to będzie niższe średnio o 70 tys. zł kwoty przyznawanych pożyczek hipotecznych. Będziemy świadkami dalszego zaostrzania polityki kredytowej banków, bo nie wszystkie instytucje finansowe zdążyły z wprowadzeniem nowych zasad udzielania kredytów, a w związku z Rekomendacją S do czerwca tego roku zmuszone będą to zrobić.
Zmiana sytuacji na rynku kredytowym rzutuje na sprzedaż nowych mieszkań. – Do naszego biura sprzedaży trafia teraz więcej osób, które planują w tym roku kupić mieszkanie. Klienci obawiają się dalszego pogorszenia sytuacji w bankach. Daje się zauważyć zdecydowanie większe zainteresowanie mieszkaniami o podwyższonym standardzie, które oferujemy w inwestycjach: Apartamenty przy Wyścigach, Apartamenty Mińska i Galeria Wiatraczna. Z kolei w naszym ekskluzywnym projekcie Apartamenty Wilanowska na Mokotowie popyt utrzymuje się na stałym poziomie. Decyzje osób zamierzających kupić mieszkania w wysokim standardzie nie są uzależnione od decyzji banków, bo luksusowe lokale rzadko kupowane są na kredyt – wyjaśnia Remigiusz Rogowski, prezes Rogowski Development.
Droższe i niedostępne kredyty w euro
Przyczyną wyhamowania akcji kredytowej w euro jest głównie zmiana sposobu wyliczania zdolności kredytowej, ale także ogólna niechęć polskich banków do powiększania portfela zobowiązań walutowych.
Banki, które wciąż proponują klientom pożyczki w euro bardzo wyraźnie podwyższyły marże kredytowe. Jak wynika z najnowszych analiz ekspertów porównywarki finansowej Comperia.pl, średnie marże dla kredytów hipotecznych w euro w kwocie 300 tys. zł stanowiącej 80 proc. wartości nieruchomości wyniosły w lutym 4,60 proc. w ramach oferty standardowej i 3,26 proc. w ramach specjalnej oferty pakietowej. W porównaniu ze styczniem br., koszty pożyczek wzrosły odpowiednio o 0,64 p. proc. i o 0,52 p. proc. Od początku 2012 roku wzrost wyniósł już ponad 1 p. proc.
Sygnał przesyłany przez banki jest jasny. Rosnące marże, bariery w postaci wysokich minimalnych dochodów, czy wymogi dotyczące uzyskiwania dochodów w euro prowadzą do tego, że w najbliższym czasie kredyty w walucie Eurolandu w praktyce także przestaną funkcjonować na rynku.
Autor: Rogowski Development