Gasnąca gwiazda Rodziny na Swoim
Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce czeka nas rewolucja w ustawie dotyczącej dopłat do kredytów mieszkaniowych, tzw. Rodziny na Swoim. Zmianie ulegną nie tylko zasady ich przyznawania, lecz także wysokość współczynnika, który służy do wyliczania limitów cen 1 m2 finansowanych w ten sposób nieruchomości. O kredyty preferencyjne będzie więc jeszcze trudniej.
Program Rodzina na Swoim ma wielu przeciwników, nie da się jednak zaprzeczyć temu, że stanowi pewną alternatywę dla osób finansujących zakup mieszkania kredytem. Wraz z wejściem w życie zmian w ustawie dostęp do kredytów preferencyjnych zostanie mocno ograniczony. Nie pomoże tu nawet planowane wydłużenie listy uprawnionych do skorzystania z nich osób o singli oraz rozszerzenie programu na nieruchomości z rynku wtórnego. Dlaczego?
Największą barierę dostępności będzie stanowiła bowiem niska wartość współczynnika, przy pomocy którego wyliczany jest tzw. limit cenowy (maksymalna cena 1 m2 nieruchomości kupowanej w ramach RnS). Dla nieruchomości z rynku pierwotnego zostanie on obniżony do poziomu 1,0 (obecnie wynosi 1,4), dla mieszkań i domów z rynku wtórnego wyniesie natomiast jedynie 0,8.
Na razie osoby poszukujące mieszkania na rynku pierwotnym mają dobrą okazję do zakupów – sezon letnich promocji. Sprzyja on także Rodzinie na Swoim, zwłaszcza przy obowiązujących obecnie pułapach cenowych.
– Wakacyjne obniżki są spore i sięgają nawet 10% wartości nieruchomości. Więcej mieszkań kwalifikuje się też do programu dopłat. – mówi Marta Drogosz, Włodarzewska S.A. – Dzięki wprowadzonym rabatom aż 42% dostępnych mieszkań w Sulejówku i 94% lokali w Brwinowie można kupić w ramach Rodziny na Swoim – dodaje.
Co będzie dalej z Rodziną na Swoim? Czas pokaże. Część analityków liczy, że rynek dostosuje się do wchodzących w życie zmian i wreszcie spadną ceny ofertowe i transakcyjne nieruchomości. Według sceptyków bardziej prawdopodobny jest jednak alternatywny scenariusz – ceny nie spadną na tyle, aby można było kupić mieszkania w wyznaczonych limitach i RnS faktycznie zakończy swoje funkcjonowanie znacznie wcześniej niż w grudniu 2012 r., jak zakłada to ustawodawca.